Od rana śmigamy freeride z ratrakiem. Nasz plac działania do aż kilka zboczy i kilkanaście możliwości zjazdu!
Lecimy z Warszawy z jedną przesiadką do Biszkeku, stolicy Kirgistanu.
Przylatujemy do Biszkeku rano i jedziemy do naszego 4* hotelu w centrum, na śniadanie. Korzystając z dnia wolnego, zwiedzimy lokalny bazar oraz zjemy w tradycyjnej kirgiskiej restauracji. Wieczorem zobaczymy co tam słychać w klubie.
Rano po śniadaniu wyruszamy w góry – nie byle czym, bo to karawana aut 4×4. Wygodnie, na skórce sączymy piwko, a krajobraz zmienia się na bardziej zimowy. Przydługi transfer, wynagrodzony zostaje z nawiązką przez stylowe jurty z podgrzewaną podłogą, położone w dolinie nad rzeką. Czeka na nas gorąca bania (ruska sauna), kirgiska kolacja i spotkanie z przewodnikiem, który objaśni plan działania na najbliższe dni.
Przy śniadaniu słyszymy już warkot czekających na nas skuterów śnieżnych, za pomocą których będziemy poruszać się do góry. Jazda możliwa jest za kierowcą lub na linie za skuterem. 10-15 minut i już jesteśmy na górze, skąd lecimy nieruszonym przez nikogo śniegiem. I tak w kółko. Wieczorem obowiązkowa sauna z finałem w lodowatej rzece i hartowanie lokalnym koniakiem.
Drugi dzień zabawy ze skuterami. W planie kolejne 5-6 zjazdów, a po kolacji transferujemy się do Karakol, gdzie spędzimy kolejne dwie noce w hotelu, aby mieć blisko na następne górskie przygody.
Tego dnia mamy duuużo możliwości. Pierwsza z nich to całodniowa tura w poszukiwaniu najlepszych widoków gór Tienszan. Druga opcja, to wjazdy lokalnym wyciągiem i hasanie bokami z Vadimem, który zna wszystkie zakamarki. A trzecia? Coż, jeśli los da i w tym sezonie będzie dostępny, to można zrobić HELI-SKI. Koszt zależy od ilości chętnych i za dzień latania waha się między 600 a 1000 USD od osoby.
Czeka nas kolejny dzień śnieżnych wrażeń, bo oto Igor z kolegami, zabierze nas skuterami na wysokość ponad 3000m n.p.m., skąd jako jedyni w zasięgu wzroku, pracowicie będziemy zakładać swoje linie na śniegu. Po robocie, jedziemy naszymi 4×4 głębiej w góry, do kolejnego jurtcampu, gdzie spędzimy kolejne 3 noce.
Zaczynamy zabawę z ratrakiem. Idea jest podobna do tej ze skuterami tyle, że ratrak ma dużą kabinę, w której wszyscy możemy zasiąść razem. Przez kolejne dwa dni, działać będziemy w nowym terenie, zakładając piękne linie w puchu. Wszystko bez nadmiernego wysiłku, gdyż większość pracy wykonuje za nas ratrak.
Od rana śmigamy freeride z ratrakiem. Nasz plac działania do aż kilka zboczy i kilkanaście możliwości zjazdu!
Rankiem, po śniadaniu, jedziemy do Biszkeku, gdzie znów zamieszkamy w naszym 4* hotelu w centrum, aby mieć dobre miejsce wypadowe na miasto. Stolica Kirgistanu zapewni nam swoistą podróż w czasie, gdzie sowiecki klimat przeplata się z azjatyckim folklorem i nutą nowoczesności.
Rankiem mamy transfer na lotnisko i wylot do domu. Tego samego dnia lądujemy w Warszawie.
1) Wyjazd skierowany jest do osób, które potrafią jeździć na nartach/ snowboardzie, gdyż nie będziemy prowadzić szkoleń z techniki jazdy
2) Motywem przewodnim wyjazdu jest jazda poza trasami, z użyciem sprzętu skiturowego, splitboarda bądź rakiet śnieżnych
3) Zastrzegamy sobie prawo do zmiany programu ze względów od nas niezależnych, takich jak warunki śniegowe i atmosferyczne
4) Uczestnicy obowiązkowo muszą mieć lawinowe ABC. Rekomendujemy dodatkowo plecak lawinowy